Klasa VII A w sobotę spakowała swoje walizki i już w niedzielę wsiadła do pociągu prosto do Krakowa. Miasto królów i smoków ma wiele do zaoferowania, dlatego plan na wycieczkę zakładał zwiedzanie od ogółu do szczegółu. W poniedziałek, na sam początek, przypadł jeden z najwspanialszych pomników na cześć bohatera – usypany w XIX wieku i zawierający w sobie ziemię z pól bitewnych, na których walczył Kościuszko, kopiec nazwany jego imieniem. Widok był niesamowity, można było obejrzeć cały Kraków. Drugim punktem został kopiec Kraka, legendarnego założyciela miasta. A później przyszedł już czas na kościół Mariacki, sukiennice i sam rynek. Następnego dnia natomiast udało się dokonać prawdziwej podróży w czasie. Jej początek miał miejsce na Kazimierzu – dawniej oddzielnego miasta, w XIX wieku włączonego do Krakowa, a teraz jednego z najważniejszych historycznie miejsc opowiadającego o niełatwych losach żydów i chrześcijan. To jednak nie koniec podróży w czasie. Zostało przecież średniowiecze! A wraz z nim barwne życie ludzi z tamtego okresu, liczne anegdoty i ciekawostki. Chyba każdy z klasy VII A wie już, jak zgasić pochodnię przed wejściem do budynku, jak karano złodziei w sukiennicach i w jaki sposób chłopki udawały szlachcianki, by znaleźć bogatego męża. Zamek Królewski na Wawelu zostawiono na koniec, ale nie dlatego, że był najmniej ważny. Wręcz przeciwnie. Poświęcono mu cały dzień. W końcu kto nie chciałby choć na chwilę znaleźć się w królewskich komnatach lub skarbcu? Spacerując tymi samymi korytarzami, którymi przez wieki przechodzili władcy, samemu można na chwilę poczuć się jednym z nich. Na Pewno tu kiedyś wrócimy.